09. „IMPREZA”

           Dzisiejszej nocy spałam wyjątkowo dobrze. Nie wiem czy przyczyną było zmęczenie, czy to, że negatywne myśli przestały zakrzątać moją głowę. Po prawie dziesięciogodzinnym odpoczynku miałam całkiem inne podejście do świata. Mój umysł był oczyszczony i zrelaksowany, tak samo jak moje ciało. Czułam się gotowa do nieuniknionej rozmowy z resztą domowników. To tak, jakbym zaczęła ten dzień czystym kontem. Jak nowonarodzona.
           Wstałam z łóżka około dziesiątej i od razu poszłam pod prysznic. Miałam nawet chęci, by się pomalować, mimo, że nie planowałam żadnego wyjścia. Darowałam sobie próby zamaskowania w dalszym ciągu bardzo widocznej malinki. Wiedziałam, że i tak będzie ją widać, a poza tym nie muszę jej ukrywać przed chłopakami. Nie chciałam jednak na siłę jej eksponować, więc po wyprostowaniu włosów, zarzuciłam je na bok zakrywając przebarwienie na mojej skórze.
           Nie wiem co mi dziś odbiło, ale nawet chciałam ubrać się w miarę przyzwoicie. Moje domowe spodnie dresowe i luźny t-shirt poszły w odstawkę. Tym razem założyłam ciemnoszare leginsy i białą przyległą bokserkę z dekoltem. Najdziwniejsze było to, że przyglądałam się swojemu odbiciu i nie mogłam przestać. Nie mam pojęcia, jak to możliwe, ale przysięgam, że moje pośladki jeszcze nigdy nie wyglądały tak dobrze. Za sprawą treningów był uniesiony do góry, co wyraźnie podkreślał mój dzisiejszy ubiór.
           Reszta ciała też wydawała się inna. Oczy świeciły mi się bardziej niż zwykle, na ustach miałam cały czas lekki uśmieszek, włosy wydawały się zdrowsze i bardziej lśniące... Czułam się kobieco, pięknie i... seksownie. Czy to sprawka poprzedniej nocy i połowy dnia? Czy tak właśnie powinna się czuć kobieta po seksie? Jeśli tak, to dlaczego nie czułam tego wcześniej? Może dlaczego, że teraz kierowały nami większe emocje, ponieważ byliśmy trzeźwi. Można powiedzieć, że to był nasz pierwszy raz, bo nie byliśmy otumanieni alkoholem. Po prostu tego potrzebowaliśmy. Potrzebowaliśmy potwierdzenia, że nasza dotychczasowa relacja zostaje bez zmian.
Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. Usiadłam na łóżku opierając się o ścianę, a następnie dałam znak, że można wejść do pokoju.
Możemy? spytał Niall, wychylając głowę.
Skinęłam głową nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który towarzyszył mi od rana.
Po uzyskaniu zgody w sypialni pojawił się mój brat, a zaraz po nim Louis. Uhu, szykuje się coś grubszego! Miny tej dwójki były co najmniej komiczne. Nie dało się ich opisać jednym słowem. Były nie do opisania.
Dobrze spałaś? blondyn odezwał się ponownie, siadając na brzegu łóżka.
W jego ślady, jak cień, poszedł Tommo zajmując miejsce obok.
Serio przyszliście tutaj we dwójkę, by spytać się czy dobrze spałam? uniosłam brwi.
Cisza.
Wymienili ze sobą spojrzenia, wzdychając głośno. Lou zachęcił Nialla do mówienia powolnym skinieniem głowy.
Nie przyznał, przenosząc wzrok na mnie. Wczoraj powiedziałaś coś... um... coś co trochę nami wstrząsnęło...
Masz na myśli to, że w nocy byłam z Harry'm? podpuszczałam go.
Bardziej to, co wynikło po tej nocy. No wiesz... Jesteście razem? wyrzucił z siebie, nerwowo przeczesując włosy.
Tak, jesteśmy razem. Nie mówiłabym czegoś takiego od tak odpowiedziałam z lekko zirytowana.
Jak to się stało? odezwał się Louis, siadając po turecku na materacu.
Normalnie. Długo gadaliśmy o naszej relacji, aż w końcu stwierdziliśmy, że skoro i tak zachowujemy się, jak para to powinniśmy spróbować. Tyle wytłumaczyłam wzruszając ramionami.
A tą malinkę to zrobił ci przed, czy po tej rozmowie? uśmiechnął się złośliwie, wskazując głową na moją szyję. Niall za to głośno wciągnął powietrze, przegryzając dolną wargę.
Oh. Zauważył to szybciej niż się spodziewałam.
Nie twój interes, Tomlinson odparłam, pokazując mu język.
Spaliście ze sobą? wtrącił się blondyn.
Nie będę z wami o tym rozmawiała! pisnęłam.
W odpowiedzi otrzymałam głośny śmiech Louisa i nerwowe wiercenie się mojego brata.
Nieważne westchnął blondyn uciszając szatyna. Pomyśleliśmy, że dobrze będzie spotkać się całą paczką u nas. Możesz zaprosić Harry'ego o ile będzie chciał powiedział wolniej niż zwykle.
Mogę? Serio? To ma być pozwolenie?!
Jeśli już ktoś ma go zaprosić to ty mruknęłam.
Dlaczego?
Mam ci przypomnieć kto przedwczoraj uderzył go w twarz? uniosłam brwi do góry.Jeżeli nie oczyścicie atmosfery między sobą, to jestem pewna, że nie przyjedzie.
No dobra. Zadzwonię do niego westchnął. Miejmy to już za sobą dodał, wyciągając telefon z kieszeni i wybierając numer do Stylesa.
Uważnie obserwowałam mojego brata, który nerwowo gładził swoje dresy. Denerwował się?
Harry? Cześć. Organizujemy dzisiaj małą imprezę u nas. Jako umm... chłopak Maggie i... nasz przyjaciel też jesteś zaproszony. Wpadniesz? zrobił pauzę, słuchając kędzierzawego. Świetnie. Zaczynamy o osiemnastej, ale możesz przyjechać wcześniej, bo w końcu też tu mieszkasz.
Nie wierzę! Czy właśnie Niall dał dla Harry'ego drogę wolną do przebywania w naszym domu?! Zaskakuje mnie coraz bardziej! Nie sądziłam, że tak szybko zmięknie.
Popatrzyłam na Louisa, który równie zszokowany wpatrywał się w mojego brata. Tego nie planowali. To było pewne.
Dobra. W takim razie do wieczoru. Siema blondyn zakończył rozmowę, odkładając telefon. No co?! spytał rozbawiony, gdy zobaczył nasze miny.
Nie musiałeś...
Daj spokój machnął ręką. Robię to tylko i wyłącznie dla ciebie. Z resztą jeśli nie pozwoliłbym mu zamieszkać tutaj, to zaraz znaleźlibyście sobie jakieś mieszkanie.
Tutaj przynajmniej będziecie hamować swoje zapędy podsumował Tommo, na co skarciłam go wzrokiem.
Nie licz na to pokazałam mu język.
Myślę, że Hazza rozważyłby to, gdybym zaprosił tutaj Gemmę poruszył kilkakrotnie brwiami. Nie tylko twój Styles jest dobry w...
Stop! przerwał wyraźnie zażenowany Niall. Nie chcę tego słuchać mruknął.
Zachichotałam cicho zdając sobie sprawę, że Lou również wpadł w sidła rodzeństwa Styles. Z tego mogą wyniknąć ciekawe sprzeczki. Niezłe urozmaicenie naszego planu...
          Chłopcy zaproponowali mi, żebym pojechała z nimi na zakupy, ale nie miałam na to ochoty. Poza tym lepiej, żeby ktoś był w domu, bo zostały niecałe dwie godziny do przyjazdu reszty. Jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę... Nie ważne. Muszę i tak podzwonić do rodziców dzieciaków z grupy, którą uczyłam. Jeśli chcę ich reaktywować to przydałoby się wiedzieć, czy wszyscy będą chętni. Mam taką nadzieję. Trafiła mi się na prawdę utalentowana drużyna. Gdyby udało mi się ukończyć instruktaż i zagadać z dyrektorką to może mieliby możliwość mieć zajęcia ze specjalistami. Lepiej by się rozwinęli, trenując inne style. Myślę, że spokojnie daliby sobie z nimi radę. Mają młode, jeszcze rozwijające się ciała, które jest łatwiej nauczyć czegoś nowego. Może wreszcie bym mogła urozmaicić ich układ o jakiś szpagat? W każdym bądź razie pani dyrektor powinna zauważyć potencjał u tych dzieciaków. W przeciwnym razie nie zajmowaliby miejsc na zawodach, na które z nimi jeździłam.
Mój humor poprawił mi się jeszcze bardziej, kiedy większość rodziców wykazała ogromny entuzjazm z powodu prawdopodobnego powrotu zajęć. Wszystko zaczyna iść po mojej myśli. Cudownie!
          Po zakończeniu rozmów postanowiłam pójść coś zjeść. Nie dlatego, że byłam głodna, tylko dlatego, że za jakiś czas przyjedzie Harry i mogę dać sobie rękę uciąć, że spyta się mnie co dzisiaj jadłam. Wolę uniknąć niepotrzebnej sprzeczki przed resztą.
Będąc już w kuchni przeszukałam lodówkę, a następnie szafki i w końcowym efekcie zdecydowałam się na paluszki z sezamem. Od zawsze je uwielbiałam. Pamiętam, jak dzieci z domu dziecka dziwnie się na mnie patrzyły, kiedy maczałam je w maśle. Co innego, gdy to był dżem lub nutella. Wtedy dołączali się do mnie z nadzieją, że się podzielę. Niestety już wtedy byłam zbyt złośliwa i kazałam im się wypchać.
Właśnie nutella! Pora przypomnieć sobie o starych nawykach!
Wyciągnęłam z szafki słoik otwierając go i zamaczając w kremie paluszka. Czułam, jak czekolada przyjemnie gilgocze moje podniebienie za każdym razem, gdy robię gryza mojej przekąski. Zdążyłam zapomnieć, jakie to jest pyszne.
           Mój telefon wydał dźwięk informujący o smsie. Okazało się, że to nikt inny tylko Styles. Przez moment myślałam, że jednak nie przyjedzie, ale myliłam się.

Mała, zaraz będę wyjeżdżał. Jak powinienem się z tobą przywitać?

Zaśmiałam się pod nosem. Fakt, że nie wiedział, jak ma zachowywać względem mnie przy reszcie był słodki. To nic, że to wszystko na pokaz. Po prostu miło, że się o to pyta. Szybko wystukałam wiadomość, chwytając kolejnego paluszka.

Jak zechcesz :)

Wysłałam i nim zdążyłam wyobrazić sobie, jak będzie nam szło dzisiejsze udawanie, już dostałam odpowiedź.

To chyba nie jest dobry pomysł... To będzie trochę chamskie, gdy od razu zaciągnę ciebie do pokoju x

Odruchowo przewróciłam oczami, na samą myśl co szatyn sobie w tej chwili wyobraził.

Jesteś niewyżyty.

Tylko, jeśli chodzi o ciebie.

Przekomażaliśmy się jeszcze przez moment, ale w końcu zakończyłam naszą konwersację każąc mu skupić się na drodze. Ostatnią rzeczą o jakiej chciałabym się dowiedzieć to wiadomość, że Harry miał wypadek.
Horan rób zdjęcie, bo to legendarny widok! usłyszałam za swoimi plecami zdumiony głos Louisa.
Kiedy zdąrzyli wejść do domu?
O cholera! Faktycznie! Maggie, czy wszystko w porządku? spytał mój brat, kiedy odwróciłam się w ich kierunku.
Tak, w porządku przewróciłam oczami. Przestańcie się tak gapić! skarciłam ich, kładąc dłonie na biodrach.
Wybacz, ale chyba pierwszy raz cię widzę jedzącą z własnej woli wytłumaczył Niall.
Nieważne westchnęłam, zakręcając słoik i chowając jedzenie do szafki. Harry już jest w drodze oznajmiłam.
Danielle i Liam też. Muszą jeszcze tylko zajechać do sklepu po prowiant poinformował Louis, który właśnie czytał smsa prawdopodobnie od któregoś z nich.
           Zabraliśmy się za rozpakowywanie zakupów. Tradycyjnie jedna wielka torba była zapakowana różnego rodzaju alkoholem. Pozostałe dwie przepełnione były czipsami, popcornem, przekąskami i... paluszkami z sezamem! Świetnie, jeśli będą mnie zmuszać do jedzenia to już wiem za co się wezmę.
Powsypywaliśmy do misek kupione jedzenie, a resztę ułożyliśmy na stole. Chłopcy postanowili zacząć picie, więc się do nich przyłączyłam. Niall przygotował drinki, z wódką o niebieskawym kolorze, spritem, lodem i cytryną. Całkiem dobre, chociaż jak na moje oko trochę za mocne. Z resztą na początku zawsze mi nic nie smakuje. Później albo się przyzwyczajam, albo zwyczajnie się upijam. Najczęściej to drugie. Do alkoholu nie potrafię się przyzwyczaić.
           Po domu rozległ się dźwięk otwieranych drzwi, na co zerwałam się z miejsca idąc w kierunku przedpokoju. Za sobą słyszałam dreptanie moich przyjaciół, więc pewnie postanowili zobaczyć przedstawienie, jakie dla nich przyszkowaliśmy.
          Tak, jak się spodziewałam zastałam tam Harry'ego wieszającego kurtkę na wieszak. Wyglądał dzisiaj inaczej, a właściwie to jego włosy, które miał zaczesane do góry. Poza tym był ubrany w biały t-shirt i luźniejsze niż zwykle granatowe spodnie. Podobał mi się.
Gdy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko, wyciągając ręce w moim kierunku. Od razu do niego podeszłam wtulając się w jego tors. Mruknęłam zadowolona, kiedy poczulam znajome perfumy. Uwielbiałam je.
          Nasz pokaz nabrał charakteru, kiedy Styles podniósł palcami mój podbródek i złożył na moich ustach przeciągły pocałunek. Smakował gumą owocową.
Ten widok jest jeszcze dziwniejszy od samego faktu, że jesteście razem powiedział Louis, na co oderwaliśmy się od siebie, zerkając w stronę chłopaków stojących w progu.
Wiesz co czułem, kiedy za pierwszym razem umawiałeś się z Gemmą odgryzł się kędzierzawy.
Poczekaj, aż ona tylko przyleci do Nowego Jorku, to... zaczął, ale przerwało mu głośne odchrząknięcie mojego brata.
Zapadła cisza.
Harry zaczął nisko. Dobrze, że przyjechałeś. Korzystając z okazji zrobił przerwę wzdychając głośno chciałem ciebie przeprosić za ostatni incydent... Działałem trochę zbyt inpulsywnie i... nie powinienem był wtrącać się w to co się dzieje między wami dokończył kilka razy się jąkając.
Wow, Niall naprawdę go przeprosił!
Nie ma sprawy. W pewnym sensie cię rozumiem odparł mój chłopak, patrząc znacząco na Tomlinsona.
Mam nadzieję, że zaopiekujesz się Maggie kontynuował blondyn, zerkając na mnie.
Przewróciłam oczami, ale chwilę później zostałam przyciągnięta za biodro do umięśnionej sylwetki szatyna.
Mam taki zamiar przytaknął.
Możemy zakończyć tę niezręczną rozmowę i przejść do powodu, dla którego się tutaj spotkaliśmy?! przerwał zniecierpliwiony Tommo. Zaczniemy dziś pić czy nie?!
Coś czuję, że źle dzisiaj skończysz Niall westchnął zrezygnowany. Idziemy zarządził, po czym wszyscy skierowaliśmy się do kuchni.
Zmarszczyłam brwi, gdy za plecami usłyszałam gardłowe jęknięcie. Odwróciłam głowę, by zobaczyć Harry'ego, który mocno przegryzał swoją dolną wargę.
Leginsy? Serio? mruknął ochryple. Testujesz moją wytrzymałość.
Oh. Tego nie przewidziałam.
Rozgryzłeś mnie uśmiechnęłam się złośliwie, ciągnąc go za rękę w stronę pomieszczenia kuchennego.
Na miejscu zastaliśmy czekających na nas chłopaków z zapełnionymi kieliszkami. Jak to będzie szło w takim tempie, wszyscy skończymy wymiotując dalej niż widzimy... Wznieśliśmy toast za dzisiejszą noc wypijając zawartość naczynia. O dziwo, wódka, którą nam poleli nie wymagała zapicia. Mimo tego, że była czysta miała pożeczkowy smak. To tak, jakbym jadła fioletowe Skittlesy.
Wybaczycie nam na chwilę? odezwał się Styles, który stał za mną. Muszę porozmawiać o czymś z Maggie.
O Boże. Co on już wymyślił? Przysięgam, że jeśli będzie czegoś próbował to z pewnością się nie dam! Chyba...
Jeśli nie wrócicie za piętnaście minut, przyjde po was. Nie ważne co zostanę rzucił na odchodne Lou, kiedy Harry, prowadził mnie za rękę w stronę mojego pokoju.
Tym razem szedł pierwszy, dzieki czemu mogłam podziwiać jego szerokie ramiona. Z pewnością miałam do nich słabość. Z resztą nie tylko. Moim zdaniem szatyn miał idealną posturę trójkąta odwróconego czubkiem do dołu. Dokładnie taką, jaką opisują w magazynach, jako doskonałą. Nigdy nie zrozumiem tego, jak wszystkie cechy atrakcyjności mogą zmieścić się w jednej osobie. Do tej pory spotkałam tylko dwóch takich chłopaków Zayna i Harry'ego. Za cholerę nie wiem, jak udało im się zdobyć najlepsze cechy, podczas kiedy ja nie zebrałam nawet dwóch. Jedyne co akceptuję w moim wyglądzie to kolor oczu i rzęsy. Dla reszty zawsze czegoś brakuje. Moje włosy nigdy nie były wytarczająco zdrowe. Nogi zawsze są albo za grube, albo za kościste. Ręce tak samo. Brzuch nigdy nie będzie wystarczająco płaski, a pośladki wystarczająco jędrne. Głowa zawsze będzie za wielka, a piersi zdeformowane. Nigdy się sobie w pełni nie spodobam. To niesprawiedliwe.
           Weszliśmy do mojej sypialni. Szatyn od razu ruszył do mojej szafy, przebierając w ubraniach wyszących na wieszakach. Stałam zdezorientowana jakieś półtora matra od niego, obserwując każdy ruch. W końcu przerwał poszukiwania, wyciągając ze środka swoją czerwono czarną koszulę w kratę.
Odwrócił się przodem do mnie, zaczynając iść w moim kierunku. Ja z kolei robiłam te same kroki, ale do tyłu. Niestety zaraz plecami napotkałam ścianę, a Styles mógł całkowicie zmniejszyć między nami dystans. Gdy już to zrobił, przepasał koszulę wokół moich bioder zawiązując z przodu rękawy, by tam została.
Niech to do ciebie dotrze, że jesteś atrakcyjna i eksponując swój tyłek podnosisz mi ciśnienie w spodniach.
Nie jestem atrakcyjna.
Owszem nakładaj je, ale kiedy jesteśmy sami. Wtedy z przyjemnością poobserwuję, jak w nich chodzisz po domu i jeszcze z większą przyjemnością będę je z ciebie zdejmować dodał nisko.
A może będę nakładać je codziennie, byś mógł ćwiczyć swoją wytrzymałość? uniosłam brwi do góry.
Uwierz mi, ja jestem w stanie wytrzymać ten widok, ale on nie odparł, palcem wskazując w dół.
Przewróciłam oczami, krzyżując ręce na piersiach.
Jasne mruknęłam, uśmiechając się złośliwie.
Jadłaś coś dzisiaj? zmienił temat.
Paluszki z sezamem i nutellą przed samym twoim przyjściem. Prawie całe opakowanie podkreśliłam.
Niezbyt to zdrowe, ale zawsze coś. Grzeczna dziewczynka poklepał mnie po czubku głowy. Strąciłam jego rękę, posyłając karcące spojrzenie. A tak poza tym? Wszystko w porządku? No wiesz... Nic cię nie boli?
Co on tak ostatnio się przejmuje moim stanem po stosunku?! Mówiłam mu już z tysiąc razy, że nie sprawił mi żadnego bólu!
Wszystko okej, Harry. Nie musisz o to pytać za każdym razem przypomniałam mu.
Ale chcę.
Robisz się, jak Niall zażartowałam.
Uwież mi, że Niall nie zrobiłby nawet połowy rzeczy, jakie ja mogę zrobić.
Chodziło mi o twoją nadoopiekuńczość westchnęłam zrezygnowana jego bujną wyobraźnią.
W końcu jesteś moją dziewczyną i jakiś czas temu obiecałem twojemu bratu, że się tobą zaopiekuję. Z resztą i tak zawsze to robię wytłumaczył.
Jesteś słodki zachichotałam pstrykając go w nos.
Mężczyzna nie może być słodki mruknął, chwytając mnie za nadgarstki, przygwożdżając je do ściany tuż nad moją głową.
A jeśli ma urocze dołeczki w policzkach? drażniłam się.
Też nie oparł swoje czoło o moje. Myślę, że już wytarczająco wiele razy to udawadniałem, ale jeśli potrzebujesz przypomnienia, to ja nie widzę problemu powiedział ochryple, po czym położył moje dłonie na swoich ramionach, a następie schylił się, by podnieść mnie do góry za uda.
Odruchowo owinęłam nogi wokół jego bioder, kiedy ten przycisnął moje plecy do ściany przywierając wargami do moich. Cholera. Tego nie było w planie.
Najgorsze jest to, że Styles był na tyle dobry w te klocki, że nawet ja nie potrafiłam się powstrzymać. Jestem pewna, że nikt nie potrafi całować tak, jak on.
Ej gołąbki! Macie minutę na opuszczenie pomieszczenia! W przeciwnym razie wchodzę do środka i nie będzie obchodziło mnie to w jakiej sytuacji was zastanę! oznajmił Tommo zza drzwi, pukając w nie kilkakrotnie.
Nie minęło jeszcze piętnaście minut! kędzierzawy odkrzyknął sfrutrowany.
Widziałem to wybrzuszenie, gdy zobaczyłeś Maggie, Hazz. Jeśli do tej pory nic z tym nie zrobiliście, to z pewnością i tak byście nie zdąrzyli zażartował, ponownie pukając w drewnianą powłokę.
Szatyn westchnął podirytowany odstawiając mnie na ziemię. Jednak zanim opuściliśmy sypialnię, musnął jeszcze kilka razy linię mojej szczęki, zjeżdżając niżej na szyję. Jęknęłam, gdy napotkał zaczerwienione miejsce, które pocałował, a następnie popieścił językiem.
Harry... pisnęłam błagająco, mając nadzieję, że nikt poza naszą dwójką tego nie usłyszał.
Jeszcze z tobą nie skończyłem mruknął, odrywając się od mojej skóry. Chodź splótł palce u naszych dłoni, prowadząc nas do wyjścia z pokoju.
Na korytarzu spotkaliśmy opierającego się o ścianę Louisa, który dokładnie zmierzył nas wzrokiem. Uśmiechnął się pod nosem, gdy zauważył nasze dłonie.
Twój tata miał rację, Meg's. Serio do siebie pasujecie zakomplementował.
Mimo, że tak na prawdę nasz związek to była jedna wielka ściema, to poczułam jak czerwienią mi się policzki. Nie byłam przygotowana na tekie słowa.
Harry z kolei sprawiał wrażenie, jakby komplemet Tomlinsona to była najoczywistrza rzecz pod słońcem, bo nawet nie drgnął w dyskomforcie. Ba, on uśmiechnął się szeroko kciukiem gładząc wierzch mojej dłoni. Jest świetny w udawaniu.
Czy to było błogosławieństwo? zażartował.
Ej, nie potrzebujecie mojego błogosławieństwa. Nie przeszkadzało mi wasze zachowanie, jako przyjaciele. Jesteście w swoim towarzystwie szczęśliwi, więc cieszę się, że jesteście parą wzruszył ramionami. Nie wiem czy pamiętasz, ale przechodziłem przez dokładnie to samo w liceum, kiedy zaczęłem się przyjaźnić z Gemmą.
Czyli przez co? wtrąciłam się wyraźnie zaciekawiona opowieściami Lou.
Nie ważne odpowiedział szybko Styles, ciągnąc mnie za rękę. Chodźmy.
O nie! Ja tak tego nie zostawię! Chcę wiedzieć, przez co przechodził Louis. Czyżby Harry pełnił w tym wszystkim taką samą funkcję, jaką teraz pełni Niall? Dlaczego w ogóle Louis i Gemma wtedy się rozstali? Muszę wiedzieć!
           W chwili, gdy weszliśmy do salonu w domu rozległ się huk zatrzaskających się drzwi wejściowych. Liam i moja ukochana przyjaciółka od serca Danielle przyjechali! Juhu! Jestem ciekawa, czy już wiedzą o mnie i kędzierzawym. Teraz dopiero zacznie się pokaz.
          Chłopcy usiedli na rogówce, a ja poszłam do kuchni sprawdzić czy Niall nie potrzebuje w czymś pomocy. To wcale nie była wymówka, by przedłużyć czas bez patrzenia na tą wywłokę. A skąd!
Pomóc w czymś? spytałam, gdy znalazłam się na miejscu.
Jak na zawołanie mój brat właśnie próbował zabrać się z trzemia miskami, w których były czipsy i popcorn oraz dwoma kubkami, gdzie znajdywały się paluszki.
Mogłabyś odparł uśmiechając się nerwowo.
Przejęłam od niego dwie miski i już chciałam wracać do salonu, ale zatrzymał mnie głos blondyna.
Maggie zaczął, na co się odwróciłam cieszę się, że jesteś szczęśliwa powiedział powoli.
Że co?! Ktoś tu bardzo szybko zmienia zdanie, albo ja mam problemy ze słuchem.
Wyraźnie zszokowana jego słowami, byłam w stanie tylko się uśmiechnąć i skinąć porozumiewawczo głową, a następnie zdezorientowana skierowałam się do dużego pokoju. Tak jak się spodziewałam, byli już tam wszyscy. Harry, Louis, Liam i Danielle. Przywitałam się z nowo przybyłymi gośćmi starannie unikając wzroku kręconowłosej, która jak na złość siedziała wraz ze swoim chłopakiem obok Stylesa i Louisa. Zostały tylko miejsca na fotelach.
          Postawiłam na stoliku naczynia i już chciałam usiąść wolnym meblu, kiedy szatyn pociągnął mnie za rękę usadawiając na swoich kolanach. Zachichotałam cicho, opierając plecy o klatkę piersiową chłopaka uprzednio składając przelotny pocałunek na jego policzku. Oczywiście podczas całego incydentu czuliśmy na sobie spojrzenia reszty, ale właśnie o to nam chodziło.
Jesteście słodcy podsumował Tommo, uśmiechając się głupawo w naszym kierunku.
Do kurwy nędzy, przestań nas komlementować. Doskonale wiem, że chodzi ci tylko o moje zdanie na temat ciebie i Gemmy zbeształ go kędzierzawy.
Z całym szacunkiem Harold, ale mam w dupie twoje zdanie. Nic na to nie poradzę, że tylko ja potrafię dać jej spełnienie.
Nie chcę słuchać na temat tego, w jaki sposób spełniasz moją siostrę przerwał mu z wyraźnym obrzydzeniem.
Uwierz mi, że ja też nie chcę tego słuchać i oglądać, a jednak widzę tą ogromną malinkę na szyi MOJEJ siostry wtrącił się Niall. Nie było to złośliwe. Żartował. Chyba...
Zastanawia mnie tylko, czy Meg's zostawiła coś na tobie drążył temat Lou. Mogę się założyć, że masz podrapane plecy. Dziewczyny mają na tym punkcie fioła. Gemma też nie raz... dodał, ale w dokończeniu zdania przerwało mu mordercze spojrzenie Harry'ego.
Serio macie zamiar teraz o tym rozmawiać? odezwałam się wyraźnie zawstydzona słowami naszego przyjaciela. Nie chcę być złośliwa, ale to nie wasz zasrany interes.
Spokooojnie! Tomlimson uniósł ręce w geście obronnym. Mogłem wam wtedy nie przerywać, bo jesteście teraz strasznie drażliwi dodał pod nosem.
Louis!!! krzyknęłam równo z kędzierzawym, dając do zrozumienia by się zamknął.
Cholerna papla.
Macie racje. Ja też nie chcę wiedzieć więcej westchnął Niall. Wypijmy.
            No i tak, jak powiedział, tak właśnie się stało. Zaraz po tym została włączona muzyka. W ten sposób rozpoczął się melanż. Wszyscy zaczęli się przemieszczać i rozmawiać. Co chwilę ktoś się z czegoś śmiał. Właściwie to wyglądało to tak, jak zwykle. Robiło się coraz weselej z każdym kolejnym kieliszkiem. Tradycyjnie nie wiadomo kiedy Louis z Harry'm zaczęli swój pokazowy taniec, w którym łączą wszystkie możliwe style świata wraz ze swoim własnym. Sama nie potrafię stwierdzić, który tańczy lepiej. Oni są jak bracia. To już nie jest tylko przestarzałe małżeństwo. Czasami przeraża mnie to, jak bardzo są do siebie podobni...
           Niestety zaraz po pokazie reprezentacji mężczyzn przyszła pora na pokaz żęskiej części imprezy. Nie widziałam możliwości bym mogła zatańczyć jakikolwiek duet z Danielle. Nie ma opcji! Dlatego dałam dla niej wolną rękę. Niech pokaże swoje koślawe ruchy, a ja w tym czasie przejdę się do łazienki.
           Na miejscu przeglądnęłam się w lusterku. Moje odbicie zaczynało się lekko rozmazywać, więc alkohol musiał nieźle na mnie wpłynąć. Przekręciłam głowę, obserwując dalej bardzo widoczną malinkę. Teraz wydaje się ona jeszcze większa niż była. Czy to możliwe? Nie wiem. Może po prostu jestem pijana. Tylko trochę. Odrobinkę. Minimalnie. Westchnęłam głośno patrząc się sobie w oczy, a następnie kiwając przecząco głową. Jest mi teraz tak dobrze. Jestem w domu. Z przyjaciółmi i z Harry'm. Moim chłopakiem. Udawanym, ale chłopakiem. Bardzo przystojnym chłopakiem. To wszystko jego wina! To on mi zrobił to coś na szyi. Oznaczył mnie w cholernie przyjemny sposób. Dlaczego ja nigdy nie zrobiłam mu malinki? Nigdy nad tym nie myślałam, ale muszę spróbować. Też chcę oglądać coś czego ja jestem sprawką. By żadna suka się do niego nie przylepiła. Oh tak. Muszę zostawić na nim ślad po sobie.
           Zadowolona i usatysfakcjonowana tą myślą udałam się z powrotem do salonu. Już na korytarzu było słychać śmiech i krzyki moich przyjaciół. Nagle mnie wryło. Harry ogląda występ Danielle? Podoba mu się? Przysięgam, że jeśli tak to pożałuje.
Maggie?
Przede mną zauważyłam czyjś zarys. Przez to, że w korytarzu było ciemno, nie byłam w stanie rozpoznać kto to jest. Jednak po dokładym przeanalizowaniu usłyszanego głosu, byłam pewna, że to Styles. Ruszyłam w jego kierunku, by pare sekund później znajdować się w silnym uścisku umięśnionych ramion. Po omacku odnalazłam doskonale znane mi miękkie wargi, które przeciągle pocałowałam. Kędzierzawy zamruczał zadowolony prosto w mojej usta, przyciągając mnie bliżej do siebie. Teraz to on przeciągle muskał moje wargi, na koniec przegryzając jedną z nich.
Miałem ciebie znaleźć, by się spytać czy grasz w butelkę, ale teraz mam dylemat powiedział ochryple. Wrócić z tobą do reszty, czy dokończyć to, co wcześniej zaczęliśmy.
Zagrałabym oznajmiłam odchylając głowę do tyłu.
Droczysz się? mruknął. Niedobrze.
Oczywiście, że się droczę.
Chodź zachichotałam, wymykając się z jego uścisku. Chwyciłam go za rękę, ciągnąc do salonu.
           W salonie wszyscy już siedzieli w kółku na podłodze i czekali na naszą dwójkę. Stwierdziliśmy, że będzie zabawniej, jak usiądziemy na przeciwko siebie, więc ja zajęłam miejsce pomiędzy Louisem i Liamem, a Harry pomiędzy Niallem i Danielle. Zaczęło się kręcenie butelką. Właściwie to chciałam zagrać w to tylko po to by dowiedzieć się co przeżywał Tommo, gdy za pierwszym razem był z Gemmą. Jednak zupełnie zapomniałam o tym, że mam cholernie dociekliwych przyjaciół, którzy będą chcieli poznać szczegóły mojego związku ze Stylesem. Tak też było. Mój brat na przykład dostał pytanie, czy jest w stanie nas zaakceptować, kędzierzawy za sprawą Lou miał zdjąć koszulkę i pokazać swoje plecy, a ja musiałam opowiedzieć w jaki sposób powstała malinka na mojej szyi. To było żenujące, ale po pijaku zdecydowanie łatwiej mi było o tym mówić.
W końcu się doczekałam i kiedy kręciłam butelką trafiłam na Louisa. Wybrał zadanie, więc mógł ze szczegółami opowiedzieć swoją historię.
Wiedziałem, że tak tego nie zostawisz westchnął, gdy usłyszał moje pytanie. Zaczęło się do tego, że Gemma coraz częściej wychodziła z nami na jakieś imprezy. Z każdym dniem poznawaliśmy się lepiej. Jakoś tak wyszło, że kilka razy poszliśmy gdzieś sami początkowo za plecami reszty. Zaczęło iskrzyć między nami i w końcu wylądowaliśmy w łóżku. Pech chciał, że nakrył nas Harry i w żadnym wypadku nie był zadowolony, że umawiam się z jego siostrą. Nie odzywał się do mnie prawie dwa tygodnie chyba, że po to by rzucić w moim kierunku coś złośliwego. Później dopiero zaczął nas akceptować, ale właśnie wtedy musiałem coś zjebać. Zostałem zaproszony na kolację do Stylesów, aby mama oraz ojczym Harry'ego i Gemmy poznali mnie z innej strony. Pomyliłem dni i zamiast zjawić się u nich, upiłem się jak szpadel. Właśnie w ten spodób straciłem nie tylko dziewczynę, ale i szacunek jej rodziców. Hazz nie omieszkał mi tego oświadczyć i wbić mi to do głowy swoją pięścią. Oto i cała historia oraz powód, dla którego twój chłopak ma jakieś „ale” do mojego związku z Gemmą zakończył.
Wow. Teraz w pełni rozumiem dlaczego kędzierzawy tak się martwi o swoją siostrę. Nie sądziłam, że ta opowieść będzie taka ostra. Nigdy nie sądziłam, że Styles byłby w stanie uderzyć Louisa. Z resztą tak samo, jak Niall. Matko... Nasze relacje są serio bardzo podobne.
           Wyłączyłam się na chwilę rozmyślając nad tym co przed kilkoma minutami usłyszałam, ale pytanie mojego brata do Harry'ego natychmiast przywróciło mnie na ziemię...
Kochasz Maggie?
Co?!
Spanikowana popatrzyłam na szatyna, który po raz kolejny tego wieczoru wydawał się niewzruszony zadanym pytaniem.
Jeśli mam być szczery to nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Najprościej byłoby powiedzieć „tak”, ale prawda jest taka, że nie wiem co to jest miłość. Mogę jednak zapewnić, że jeżeli mam zawsze czuć to, co czuję przy Meg's to jestem gotowy nauczyć się kochać, by dać jej to, co najlepsze.
O.Mój.Boże!!!



Tak wiem, że zawaliłam. Nie było mnie tu ponad miesiąc. Przepraszam. Nie chcę się tłumaczyć co było tego powodem, bo i tak znajdą się osoby, które zjadą mnie za to, że mam ciągle tą samą wymówkę. Hehe, pozdro!

Pamiętajcie, że możecie zadawać pytania dla bohaterów i dla mnie :)

eM's x

29 komentarzy:

  1. Co z tego ze cie nie bylo kochana jak ma cie tyle nie byc zeby pojawialy sie tak zajebiste rozdzialy to mi to nie bedzie przeszkadzalo

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie było Cię miesiąc, ale ja cały czas czekałam i było warto :D Genialny rozdział, Meg i Harry są do siebie strasznie dopasowani, chciałabym żebyś wprowadziła wątek Gemmy i Lou, może być ciekawie :D Do następnego! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę zdradzić, że mam zamiar wprowadzić wątek z Gemmą w najbliższym czasie. Jednak jeszcze nie teraz :)

      Usuń
  3. na początku bałam się trochę tej butelki... teraz tylko pytanie, czy Harry mówił to szczerze, czy tylko by nie powiedzieć, że związek jest udawany ;p Harry, hmm??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a kto to wie z tym Harry'm haha :D niedługo wszystko się okaże. chybaaa...

      Usuń
  4. Chciałam tylko zapytać czy kiedykolwiek będziesz pisała opowiadanie continuous-secrets.blogspot.com? I czy wtedy mogłabyś zrobić otwarty dla wszystkich czytelników, a nie tylko dla zaproszonych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Informacje na temat cs podam, gdy skończę sick problems

      Usuń
  5. Zajebisty rozdział zajebiście piszesz i Ty jesteś zajebista ;*** Pozsrp-Martyna

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział super, a Maggie wreszcie doceniła swój tyłek.
    To takie piękne :(((

    Weny,
    Luniaczek

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę :') śliczne. Końcówka była najlepsza, myślałam, że sie popłacze xdd, jaki Harry jest słodki. On chyba powiedział to co czuje naprawd. Piękne <33 pewnie jej sie nie przyzna, że coś do niej czuje...
    Czekam na następny rozdział ;****

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany! Jak mi Ciebie brakowało! Stęskniłam się za tym opowiadaniem, ale na szczęście dodałaś już:) Sorki za to że teraz komentuje, ale oczywiście nie miałam wcześniej czasu.
    Nie wiem dziewczyno jak Ty to robisz, ale piszesz zajebiście! Uwielbiam Meg's i Harrego. Fajnie, że wspomniałaś w rozdziale o Zaynie, tęskni mi się za nim. Na prawdę:(
    Rozjebała mnie reakcja Maggie na to co powiedział Styles. Ciekawe jak to się wszystko potoczy, jednak mam takie wrażenie, że Harry wcale nie udaje. No ale zobaczymy jak będzie co nie? :D
    Czekam z niecierpliwością na następny.
    Narka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, że mi też brakuje Zayna w tym opowiadaniu... Czasami zastanawiam się nad tym by go w jakiś sposób przywrócić do życia, ale niestety nie trzymałoby się to kupy i w dodatku zniszczyło moje rozpiski rozdziałów... A co do Harry'ego to na pewno jeszcze wszystkich zaskoczy. Z resztą nie tylko on :)

      Usuń
  9. Kuźwa! (robię wargulca!)
    Błagam zastanawiaj się nad tym dalej, może wpadniesz na jakiś genialny pomysł żeby wrócił. Zdecydowanie ciągle jestem za tym że Zayn i Meg's powinni być razem.
    Ale wiesz zrobisz tak jak Ty uważasz. I nie ważne co napiszesz ja i tak będę zadowolona, bo uwielbiam to Twoje pisanie :)
    Mówisz że Harry zaskoczy nas i to nie tylko on? A pozytywnie chociaż? Fiu, fiu następny rozdział zapowiada się ciekawe i już mnie nosi żeby wiedzieć o co chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to nie chodziło mi o następny rozdział tylko o całe opowiadanie. Najwięcej będzie zaskakiwał Harry, Maggie i Louis. Mogę zdradzić, że po pewnych rozdziałach czyny bohaterów podzielą czytelników na 2-3 grupy. Zapewniam, że TEGO nie było jeszcze w żadnym moim opowiadaniu!

      Usuń
    2. No to teraz tym bardziej jestem ciekawa :)
      Już nie mogę się doczekać!

      Usuń
  10. eM! Zebrało mi się na czytanie Sweet sounds of his voice i zamiast spać to ja wracam do tego bloga! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz, że dwie noce temu też przeczytałam cały ssohv jak nie mogłam spać? Przywołuje wspomnienia :)

      Usuń
    2. O rany, przeczytałam cały do końca i położyłam się spać o 5:43! Ale było warto, bo na prawdę uwielbiam to opowiadanie :) Przyjemnie było wrócić do tego!

      Usuń
  11. Kiedy kolejny kochana? ;* Czy Ty wiesz co nam robisz kończąc tak rozdziały i każąc tyle czekać na nastepne?! ; D Ale wszyscy są cierpliwi ;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie jestem w trakcie pisania. Teraz nie miałam zbytnio czasu, bo mój rocznik właśnie wszedł w osiemnastki i teraz mam urodziny za urodzinami. Wyobraź sobie, że w następnym tygodniu mam 3 osiemnastki + urodziny mamy... Praktycznie w ogóle nie ma mnie w domu, a jak jestem to śpię. Ugh, takie życie osiemnastkowicza :( Ale robię wszystko co w mojej mocy, by w każdej wolnej chwili napisać choć trochę nowego rozdziału. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie :*

      Usuń
    2. Życie imprezowicza i wszyscy rozumieją ;) Czekamy, czekamy rób co możesz ;*

      Usuń
  12. Dodasz coś w lipcu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, na pewno :) wszystko wyjaśnię pod rozdziałem, który pojawi się na dniach :)

      Usuń
    2. Dziękuję ;)

      Usuń